rano zbieranie muszelek
pyszne sniadanko z widokiem na ocean (widok gratis)
jestesmy monotematyczni
idziemy na spacer w strone plazy Nungwa
tej wypasionej
robie sobie tatuu na reku, taka nieduza ladna cepelie
spacer jest bardzo mily ale musimy wracac bo przyplyw i odetnie nam plazowa droge
Lukasz znowu znajduje wieeelka musze, o ktora ja sie prawie potykam
wracamy do nas, ale jest taki upal, ze sie po prostu nie da nic robic, jest wrecz nie do wytrzymania
ide na net, wiec mozna przezyc z wentylatorem na twarzy
ale co ja chcialam o tej plazy:
otoz fajne jest to, ze mimo, ze tu na Kendwa hotele sa roznej rangi to na plazy mozna siedziec kazdej i rowniez korzystac z lezaczkow
nikt nie przegania i wystarczy byc bialasem, zeby byc uprzywilejowanym..
za to czarni nie daja za wygrana i zapytuja czy nie mamy ochoty nabyc tego a tamtego
odmowa nie zawsze dociera
zaczynamy sie powoli nudzic i miec troche dosc tej plazy, wody itp.
wiem, ze to glupio brzmi
ale jak sie latalo przez trzy tygodnie i zalatwialo i chodzilo i caly czas cos robilo
to trudno teraz nic nie robic, to bardzo meczace... :)
idziemy na papu tam gdzie zwykle
tym razem we czworke ja Lukasz Noa i Liran
zmodyfikowalismy opcje menu i tlumaczenie co chcemy dostac trwa okolo pol godziny
serio
bierzemy ugali (taka jakas kasza kukurydziana) ryz i warzywa
tym razem 3,5 tysi czyli okolo 2,5 usd
jestem full, ale tu naprawde dobrze gotuja
pod sklepem dopychamy batonikami i swiezym ananasem
wieczorem znowu nie ma nic do roboty
pan w hotelu kendwa rock kasuje ode mnie 5 tysi za nic
tzn. za nieprzegranie fot na plyty
jestem zla i wlasciwie nie mam juz miejsca na kartach :(
zdjecia od Noa i Liran tez dostane pewnie za pol roku albo w ogole
tak czy inaczej nauczka na przyszlosc
nie ma co liczyc na innych
trzeba miec wszystko swoje a najlepiej to duzo kart zeby nie musiec nic przegrywac
z tego upalu padamy spac