To chyba najdłuższy dzień ze sloncem w moim życiu dotychczasowym, bo lecę cały czas w stronę słońca zatem mój dzień będzie trwał około 20 h a nawet wiecej, nie wiem o której w LA zachodzi słońce, jeżeli np koło 20 to nawet 22 h
Na miejscu jestem o 3 w nocy naszego polskiego czasu a tutejszego o 18
lotnisko sympatyczne, takie kalifornijskie
W słonecznym LA leje, podobno pierwszy raz az tak od wiekow, zatem akurat wtedy kiedy ja tu jestem,
wlasciwie chyba mnie to nie dziwi ;)
Przyjeżdżają po mnie Maja i Jose,
Jedziemy do dziewczynek moich kolezaneczek Ilonia, Dorota, Mariola i Edyta, ktore przylecialy wczesniej z Houston,
bedziemy podrozowac sobie razem przez najblizszy tydzien,
z przygodami lub bez to sie dopiero okaze :)
do naszego hosteliku venice przy venice beach, ponoć dość oryginalne okolice o czym przekonujemy się o świcie,
nocleg w 5 os pokoju 32 usd, lazienka niezbyt czysta, typowe hostelowe klimaty, pietrowe lozka, sniadanie w pakiecie ktore trzeba sobie zrobic, czyli amerykanski nalesnik na cieplo z maple syropem, b. smaczne,
Jeszcze wieczorem zaliczamy jakiś okoliczny klubik bar w którym nic się nie dzieje, w końcu to wtorek, czego się spodziewać po LA w tych okolicach w środku tygodnia...
Padamy ze zmeczenia z niewyspania itp.