Dzisiaj o świcie Iza i Ania wracają. Konrad ma ich zawiezc, ale nie mozemy znaleźć kluczyków do samochodu.
Robi się jakiś horror, bo jak nie zdążą na prom to i na samolot.
Kluczyki są, pomijam temat kto zgubił i gdzie się znalazły :)
My, Arleta i Michał wybieramy się na zakupy pamiątkowe oraz do jaskini.
Niedaleko naszego supermarketu, chyba w okolicy Babino Polje o ile pamiętam.
Do jaskni schodzi się pionowo w dół i można popływać i przepłynąć na drugą stronę na morze.
Pięknie ale ja trochę panikuję, bo nie lubię za bardzo zamkniętych pomieszczeń, a tam trzeba trochę przepłynąć pod niskim daszkiem :)
Rybek trochę ale bez szału, umówmy się.
Wieczorem jedziemy do Sobry po świeżą rybkę.
Na kolację wypas: warzywa i rybki.
Ostatnio taki miód cud miałam w ustach jak Konrad zrobł sushi w czerwcu...